Zmiana dzisiejszych planów spowodowała,że ogarnęła mnie mania przedwiosennych porządków.Z buszowania po targu staroci wyszły nici, bo na dworze od rana deszczowo i mglisto było.Za to mam swoją bufeto -ściankę.Śnieg już prawie stopniał i teraz odkrywa się cała "bida' poziomowa.To co ma być w przyszłości moim wymarzonym ogrodem, wygląda teraz tak
W szale porządkowania odkryłam ogromny kupon materiału w kolorze mlecznej czekolady, który kiedyś tam zakupiłam, a który leżał sobie zapomniany w pudle w szafie.Materiał nadaje się świetnie na sukienki dla krzeseł, które widziałam w Dekorii .Były bardzo drogie i stwierdziłam,ze sama sobie z takimi świetnie poradzę.Od poniedziałku zatem poświęcam się maszynie do szycia.Mam jeszcze do uszycia firanki panelowe i lambrekin do pokoju Kornela.A dziś wygrzebałam na światło dzienne uszytą kiedyś poszewkę na poduszkę.Poszewka powstała z dwóch kawałków materiałów- i wyszło coś w rodzaju patchworku.
W czasie poprzednich starociowych buszowań odkryłam dwa małe świeczniki w kształcie greckich amfor.Są łączone z dwóch rodzajów materiałów: miedzi i kamienia- chyba marmuru, bo są dość ciężkie.Nadają się świetnie do długich, cienkich świeczek.Samodzielnie stoją teraz na telewizorze, bo jeszcze nie mam pomysłu na ich stałe miejsce.Jak przeglądam blogi , to nasuwa mi się jedna myśl,że w naszym kraju jest ogrom bardzo kreatywnych i zdolnych ludzi, którzy właściwie tworzą coś z niczego i na dokładkę wszystko ma artystyczny wyraz.TEZ TAK CHCĘ!Tylko czasu wciąż mało.Może w czasie wakacji odkryję w sobie jakieś ukryte dotąd talenty?Kto wie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)