Mój aparat nie oddaje ich rzeczywistej
urody.
DZIĘKUJĘ CI BARDZO Krysiu :)
Pogoda straszna.Pada i wieje ale takiego zjawiska jakie obserwowałam wczoraj nie widziałam nigdy i nigdy nie chciałabym go doświadczyć na własnej skórze.Gdzieś tak około godziny 17 nad naszym domem zaczęły przesuwać się dziwne chmury.Mały szarobury kolor i płynęły szybko gnane wiatrem . U góry tworzyły się dziwne wiry a ogon chmur sięgał daleko po horyzont.Zerwał się silny wiatr.Chmury zostały przepędzone w kierunku Płocka.Nad Płockiem niebo miało kolor ciemnego granatu przechodzącego w ciemny fiolet.Nagle z tych zbitych w masę chmur zaczęły oddzielać się trzy leje, które próbowały dotknąć ziemi.Tworzyły się trąby powietrzne.Trwało to około 20 minut i nagle te chmury porozrywały się w masywne obłoki , które wisiały nisko na niebie.To było coś strasznego.Przyznam się,że czułam ogromny lęk.Nawet Saba schowała się w budzie i nie wystawiła nawet nosa.Już wolę jak tak pada jak dziś.
Trwa sezon zamykania lata w słoikach.Wczoraj brzoskwinie, dziś jabłuszka na mus i masę szarlotkową i przecier pomidorowy.Na oknie nastawione w słojach naleweczki- malinówka i aroniówka.
Jakis czas temu, bo jeszcze wiosna dostałam od koleżanki nasiona paciorecznika i datury.Oczywiscie wsadzilam je do doniczek z ziemią ale długo długo nic sie nie pokazywało.Pewna,że juz nie wykiełkuja wyniosłam doniczki do pomieszczenia gospodarczego.Długo tam nie wchodzi.la. Wczoraj w poszukiwaniu pustych słoików na przetwory zajrzałam tam i ....
Wyrosły ,że hej! Przeniosłam do pokoju i chyba będą tu zimować , bo na pewno kwiatów, to nie mogę się raczej w tym roku spodziewać.
A to co zobaczycie na następnej fotce, to połamana ława.Wyciągnęłam wczoraj z zakamarków szopy, obejrzałam szczątki i stwierdziłam,że stolika z tego to już raczej nie będzie.Ale wymyśliłam,że zrobię z tego ławeczkę do przedpokoju.Jak wszystko będzie gotowe, nie omieszkam się pochwalić.
I to tyle na dzisiaj,bo wszak mamy przecież weekend i panuje u mnie radosny nastrój oczekiwania na Miłego Mojego.Placek owocowy dochodzi w piekarniku wypełnia dom aromatem lata.Jak Truskawki od Yrsy.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i życzę równie miłego weekendu. :)
11 komentarze:
Oj, Gosiu - prezenty śliczne dostałaś (i smakowite) :)
Jabłek w słoiczkach zazdroszczę, bo uwielbiam szarlotki - u mnie jednak nie ma miejsca na to, by jabłka zrobić :( Ale nie martwię się bardzo, bo jabłka są cały rok i można w każdej chwili podszykować do ciasta (a brzoskwinie nie) :):):)
Chmury miotłą przepędzaj - niech Cię omijają!!
Pozdrawiam
ty powinnaś na drugie imię mieć Mróweczka albo Pszczółka-demon pracowitości:)
Już się niepokoiłam , ale doszły ..uff.
Roślinki pięknie Ci wyrosły , podejrzałam także ładną zamię . Nalewki grzecznie dojrzewają , zima Ci nie straszna będzie coś na rozgrzanie i przeciw grypie . Ja co roku robię wiśniówkę , ale w tym roku wiśnie zawiodły ,więc wzięłam się za truskawki i porzeczki , a w planie mam jeszcze nalewkę z jeżyn .
Dzisiejszy deszcz zepsuł także moje plany , za to mogłam poczytać .
Pozdrawiam Yrsa
hej Gosiu ,tak przegladam u ciebie te chmury i mysle ze trzeba je przegonichahah tymi truskaweczkami .poprostu sa cudowne tak mnie wzielo ,ze zaczelam tez robic piekne !!! i jedno pytanko czy one pachna jak truskawy czy jak lawenda bo zastanawiam sie czym je wypchac .bede miala jeszcze ukoachanego lata kawaleczek w domu.czy znalazlas u mnie przepis na nalewke? jesli tak lubisz robic nalweki wysle ci na maila fajnie orginalne przepisy ktore zbieram w roznych poradnikach .pozdrawiam
Yrso- Ja na wiśniach to już nawet liści nie mam.Mam za to jeszcze do zerwania śliwki z trzech drzew.Część na powidła, które zawsze robię z odrobiną rumu.Mogę takie , bo u mnie prawie wszyscy dorośli.Tylko syn małolat ale on raczej truskawkowy chłopiec.Dlatego jedna z zawieszek została od razu zabrana do jego pokoju.I śmiać mi się chce jak widzę,że siedzi w niej z nosem przyklejonym.A co do reszty śliwek to będzie pewnie śliwowica dla mojego taty.
Majowababciu- bardzo proszę o przepisy na nalewki.Adres mejlowy u mnie na blogu.A truskawki pachną jak truskawki :)
OLQO- aż taka pracowita to ja nie jestem.A mrówek mam w tym roku dość , bo wszędzie ich pełno.Tego lata prowadziłam strategiczna wojnę z tym cholerstwem.Przegrana oczywiście, bo one chyba mądrzejsze ode mnie i żyją stadnie.
emade76- Żeby tak się dało miotłą :).
jak dobrze mieć pasję:)
Zapraszam do mnie na zabawę :)
Gratuluję wygranej - wspaniałe prezenty.Bardzo się boję takich zjawisk pogodowych, których nie jesteśmy wstanie przewidzieć. U nas deszcz pada, powiedziałabym jesiennie siąpi a jednak ostrzeżenia przeciwpowodziowe dochodzą.Już w tym roku za dużo tej wody. Pozdrawiam cieplutko.
Świetne prezenty...gratuluję wygranej...smakowicie u Ciebie...też robię trochę przetworów...pozdrawiam cieplutko...
Witam Gosiu po powrocie z wakacyjnych wojaży z moją wnuczką. Widzę, że Ty teraz jesteś gdzieś poza domem. Wypoczywaj więc spokojnie. Gratuluję tak pięknego prezentu - te truskaweczki wyglądają jak prawdziwe!Poczytam sobie wobec tego Twoje zaległe posty a potem zgodnie z umową wrzucę mój adres...Pozdrawiam Cię cieplutko i bardzo serdecznie.
hej Gosienko co sie z toba dzieje ,niemoge cie zlapac nigdzie i jakos twoj e-mail niedziala .jakos mi ciebie brakuje i twojego spokoju.gdzie ty sie podziewasz kochana?
Prześlij komentarz