blogdesignsbydani.blogspot.com/

Tła oraz dodatki na bloga tonabloga.blogspot.com
Tła oraz dodatki na bloga tonabloga.blogspot.com

Radość najpiękniejszych dni...

Może...

...gdy wszystko z siebie wyrzucę, może gdy Wy wesprzecie mnie pocieszeniem i radą będzie lepiej?
Nieszczególnie zaczął się dla mnie ten rok.Ale przecież nikt nie mówił, że zawsze musi być super i extra i w ogóle..
Najpierw ten sylwestrowy pożar w naszej wsi. Byli tacy, którzy się bawili a inni walczyli o swoje życie i o to co im zostało ze zgliszcz.Ani ten kończący się rok, ani ten nowy nie przyniosły im nic dobrego.100 -letni dom płonął jak pochodnia przy silnym wietrze i mrozie.15 zastępów straży próbowało swoich sił z żywiołem,który ma w sobie tyle niszczycielskiej mocy. W ciągu kilkunastu godzin 50 osób zostało bez dachu nad głowa.Akcja ratownicza trwała od godziny 23 do 5 rano.Znów obudziła się w ludziach zwykła ludzka solidarność w cierpieniu i życzliwość i chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.Zastanawia mnie fakt, jak ci ludzie będą teraz żyć.niektórzy stracili wszystko co mieli; i dach nad głowa i to ,czego dorabiali się całe swoje życie.a przecież są jeszcze dzieci jaka trauma na całe ich życie pozostanie ten obraz płonącego domu. Dla nich, tych moich nowych jeszcze sąsiadów liczy się teraz każde wsparcie, wiec pomogłam jak umiałam.Tylko czy to wystarczy. Ilu było takich jak ja, co bezinteresownie chciało pomóc?a ilu, którzy przejdą obojętnie.W te noc strzelały nie tylko języki ognia. Strzelały korki od szampanów i race fajerwerków.Prawie równocześnie...Tuz obok odbywał się bal sylwestrowy i ludzie będąc na dworze widzieli łunę pożaru a jednak to nie przeszkodziło im dalej się bawić.Ich to jakby nie dotyczyło ,mimo tego,że spotykali się w sklepach, na drodze , czy na szkolnych wywiadówkach swoich dzieci.NIE ROZUMIEM!!!
Ciągle o tym myślę...

Od 5 dni jesteśmy sami tylko z synem.Moje życie uległo diametralnej zmianie.Odszedł ode mnie ktoś, komu ufałam.Tak boleśnie się sparzyłam drugi raz w swoim życiu.Powiedział,że tylko na chwile, na moment, ze musi sobie coś przemyśleć. Ale przecież na moment nie pakuje się wszystkich swoich rzeczy...
Nic tego nie zapowiadało.Były święta i opłatek i nagła decyzja. NIC NIE ROZUMIEM!!!
wiem,ze wrócił do żony z którą nota bene jest 9 lat po rozwodzie i z która jak twierdzi nic go nie łączy.Więc dlaczego?!!!NIC NIE ROZUMIEM!!!
Roztrząsam wszystkie nasze rozmowy, analizuje dzień po dniu, szukam jakiegoś punktu zaczepienia.NIC!
Czy można ot tak, jednym pstryknięciem palcy przekreślić 5 lat wspólnych marzeń, wspólnego życia, zapewnień o miłości...NIC NIE ROZUMIEM!!!
Nie dzwonię nie pytam. Jeszcze wierze,że mi to wyjaśni, bo jak tu dalej żyć w niewiedzy co źle zrobiłam, czemu może jestem winna...
I tylko nocą poduszka mokra od łez.50 letnie kobiety plączą nocą. Wstydzą się swoich łez...Bo jakże to tak...

16 komentarze:

HANNA | niedziela, stycznia 09, 2011

Nigdy, ale to absolutnie nigdy nie chce słyszec, ze dopuszczasz do siebie nawet najmniejsza myśl, że to jest Twoja wina.

Koniec-TO NIE JEST TWOJA WINA!!!!

Boże, każdy szmatławiec, kazdy podrecznik pokazuje kobiety, które robia z siebie-te przez które ON odszedł.
Odszedł, bo to pacan i nie jest Ciebie wart!!!!! Jestes cudowna dojrzała kobieta i całe życie jeszcze przed Toba. Masz rodzine kochanego syna, pasje, intelifgencje, urode i wieeelkie serce.
Rycz, bo to pomaga, ale nie zamartwiaj się, że to Ty cos zrobiłas nie tak.
NIGDY.
Buziole w noch, noch do góry i w świat, bo nigdy nie jest tak źle jak nam sie wydaje.

niesława | niedziela, stycznia 09, 2011

Nie wiem co Ci powiedziec....
W mojej wsi 2 dni przed wigilią też by pożar.... spaliły sie 2 miszkania i sklep.... sklep prowadziło małżeństwo , wiec nagle oboje zostali bez pracy.... tez o nich rozmyślałam...

Strasznie jest mi przykro.... wiem co czujesz... doskonale... Chociaż moja historia jest nieco inna , ale uczucie to samo....i wtedy nie wierzyłam ,ze może jeszcze być dobrze i czułam ,ze świat sie zawalił, że nic juz mnie nie czeka...
To było , dziś jest dobrze , i wierze , ze u Cebie też będzie dobrze.
Nie znam wytłumaczenia , nie wiem dlaczego tak się stało , nie potrafie zrozumieć... Ale nie szukaj w sobie winy. Podnieś głowę do góry , zastanów się , popatrz na siebie . Jestem pewna ,ze możesz sobie powiedziec , ze jesteś fantastyczną kobietą , piękną i mądrą ... a jak musisz to poplacz w poduszkę , a nawet i bez poduszki , płacz ile wlezie aż zrobi Ci się lżej , łzy czasem przynoszą ulgę. I będzie lepiej.
Mocno Cie przytulam , ślę same dobre i cieple mysli...

Aleksandra Stolarczyk | niedziela, stycznia 09, 2011

gosieńko!!!!przytulam mocno!!!!!a myslałam,że gdzieś Cię wyniosło-może wdalekie kraje,że tak długo nie pisałaś a tu taka wiadomość.wiadomo,że słowa nic tu nie pomogą ale jestem i myślę o Tobie

emade76 | niedziela, stycznia 09, 2011

Małgoś, tulę, tulę, tulę.....

Marietta | niedziela, stycznia 09, 2011

Chciałoby się napisać - to straszne, ale przecież żadne słowa nie oddadzą tego co czujesz i co czują inni ludzie, którzy stracili wszystko. Ludzka znieczulica potrafi wyrządzić wiele szkód i to tych najgorszych, bo psychicznych. To jak tamci ludzie postąpili zostanie w ich sumieniach. Tylko co będzie, gdy sami będą potrzebować pomocy?
Natomiast zachowania Twojego partnera ja także nie rozumiem. Tak się zwyczajnie nie robi, nie zostawia się całego życia i wraca do przeszłości. Wiem jak boli rozstanie, sama to przeżyłam. Także z początku bez wyjaśnienia. Ja domagałam się go, bo stwierdziłam, że po tylu latach chociaż tyle mi się należy. Jego słowa dosłownie ścięły mnie z nóg, więc może lepiej nie wiedzieć? Z czasem się pozbierałam, choć to trwało. Nie mam recepty na to, żeby mniej bolało. Czas naprawdę leczy rany, a tymczasem nie wstydź się łez. Dają ukojenie.

Trzymaj się jakoś. Serdecznie pozdrawiam.

♥laurentino | niedziela, stycznia 09, 2011

Łez nie należy się wstydzić... czasami są potrzebne. Dziś jeszcze pewnie będzie Ci w to trudno uwierzyć ale dużo rzeczy dzieję się po to aby potem było lepiej...
Wierz mi wiem o czym mówię ;)
Receptą na smutki jest dobra komedia i pudełko ulubionych lodów. Musisz obudzić w sobie dziecko a zaczniesz się śmiać i dostrzegać to że skoro ktoś nie chciał z Tobą spędzić reszty życia to i Ty nie trać czasu na płakanie po nim ;) BO JUTRO BĘDZIE NOWY DZIEŃ WOLNY OD ZŁA...
Pozdrawiam cieplutko;)

gabraj | niedziela, stycznia 09, 2011

Gosiu - kochanie.W takich sytuacjach często nic się nie rozumie. Martwią mnie pytania, które sobie zadajesz. Dlaczego szukasz winy przede wszystkim sobie??? Chyba musisz je zmienić, może wtedy znajdziesz odpowiedź.
Przytulam Cię.......Pamiętaj.... jutro wstaje nowy dzień...

anabell | niedziela, stycznia 09, 2011

To znaczy były dwa pożary, rujnujące życie, bo to co zrobił ten człowiek to było jak pożar. Gosiu, w żadnym wypadku nie staraj się szukać winy po swojej stronie. Kiedyś już opuścił jedną kobietę, może to taki jego sposób na życie. Może po jakimś czasie zaczyna go stały związek "uciskać" i (jak większość facetów) nie ma odwagi powiedzieć tego wprost, by nie widzieć łez, by nie słyszeć pytań "dlaczego".Nie wiem jak Ty, ale ja już nie zawierzyłabym temu człowiekowi. Nie można wierzyć komuś, kto nagle zostawia nas pośrodku drogi, którą mieliśmy iść razem. I myślę,że to , dlaczego tak postąpił nie powinno Cię już obchodzić.To człowiek, któremu już nie można zaufać.Wyobrażam sobie jak to Cię boli, bo nie tylko Cię zawiódł, zlekceważył również Twoje uczucie.
Kto wie, a może lepiej,że odszedł, niż gdyby miał być z Tobą i po cichu latać do innej? Wiem,że jesteś jak po ciosie w splot słoneczny, ale mam nadzieję,że się z tego pomału otrząśniesz, zresztą musisz, masz syna, masz dla kogo żyć. Gosiu, nie wstrzymuj łez, ale jednocześnie nie zadręczaj się pytaniem czym zawiniłaś, bo jestem pewna,ze niczym. Ten ból minie, choć z pewnością trudno Ci będzie, zwłaszcza na początku.
Przytulam;)
P.S.
jeśli chcesz to napisz do mnie, adres mailowy w moim profilu.

asia | niedziela, stycznia 09, 2011

Gosiu! Bardzo mi przykro!
Ale nie myśl o Swojej winie!Jesteś wartościowa bo nie myślisz o sobie ale o innych.
Pozdrawiam Cię serdecznie!!
J:O)

Sylvia | niedziela, stycznia 09, 2011

Gosiu Kochana, właściwie nie wiem, czy powinnam zabierać głos, ponieważ bagaż życiowych doświadczeń mam mierny, mało widziałam, mało przeżyłam, mało doświadczyłam.
Mimo wszystko pozwolę sobie i powiem tak: każde zdarzenie, którego jesteśmy uczestnikiem, każda sytuacja, w której się znajadujemy, dzieje się po coś. Zawsze następuje jakieś "potem". I wierzę w to mocno, że i w Twoim życiu odejście, o którym piszesz nie wydarzyło się bez przyczyny. Może teraz, będąc w tym miejscu, gdzie jesteś, jeszcze nie widać tego "po coś". Ale za jakiś czas, za tym chwilowym wzniesieniem ponownie będzie piękna łąką życia, na której kwitnąć będą kwiaty szczęścia, miłości, dobroci. Wierzę, że tak będzie.
Przesyłam ogrom serdeczności i ciepła. Tule Cię w myślach!
A łez nie trzeba się wstydzić - każdy ma do nich prawo, bez względu na wiek, bez względu na wszystko.

Gosia | niedziela, stycznia 09, 2011

Dziękuję, tylko tyle na razie, bo bardzo boli...

w moim domku | niedziela, stycznia 09, 2011

oj Gosiu ciezko pisac.nie moge znalezdz twojego maila.prosze cie odezwij sie do mnie. tak przeczuwalam ze cos u ciebie nie tak. dlugo nic nie pisalas.

Grasza44 | niedziela, stycznia 09, 2011

Gosieńko kochanie - już wszystko wiem i rozumiem, chodzi mi o Twoje dosyć długie milczenie. Martwiłam się, że jesteś chora...no, ale to co Cię spotkało - to też jakby choroba duszy, serca i umysły. Gosiu kochanie absolutnie nie myśl, że mogłabyś być w jakikolwiek sposób winna, absolutnie. Nie chcę się wymądrzać i udzielać Tobie rad, ani szukać czy podawać przyczyn rozpadu związku, bo nie jestem fachowcem. Powiem Ci tylko, tak dla wyciszenia - wyobraź sobie, że odszedł w inny świat, nie wróci, bo stamtąd się nie wraca i z tym musisz się pogodzić. Wiem kochanie, że to trudne - każdy musi sam przejść przez ten okres - jesteś wspaniałą, mądrą i silną kobietą, masz syna, rodzinę i pasję!!!To Cię po pewnym czasie postawi na nogi, wyciszy serce i umysł. Znalazłam w swoich zapiskach taką humorystyczną charakterystykę męża, partnera czy w ogóle mężczyzny. Może to Ci poprawi nastrój - "Mąż, to zwierzę domowe z gatunku leniwców. Ze względu na dużą żarłoczność nieopłacalny w hodowli domowej, bo przynosi straty. Pochodzenie tego gatunku wywodzi się ze skrzyżowania trutnia z padalcem. Zwierzę to jest niedomyślne i niereformowalne. Z wielkim trudem przyswaja sobie pojęcia: obowiązek, takt, odpowiedzialność i wyrozumiałość." Gosiu i tym optymistycznym akcentem skończę - tulę Cię mocno do serduszka, jestem z Tobą tylko pamiętaj:"panta rhei". Póki co płacz, bo to przynosi ukojenie i spokój! Przesyłam Ci moc uścisków i serdeczności.

Margott | czwartek, stycznia 13, 2011

Gosiu...........
Pozar.....przezylam w swoim domu w 2009 roku, dokladnie tydzien po urodzinach mojego synka, ROZUMIEM wiec powage sytuacji i tragedie ludzka....
Co do DRUGIEJ SPRAWY.....Hmmm- i to mam za soba... w roku...2003... odszedl Ktos, kto mial byc do konca ze mna i na zawsze......zadne slowa wsparcia tu nie pomoga....musisz Kochana "swoje" "odplakac" i nic nie zrownowazy tego bolu... WIEM co czujesz....swiat wiruje wokol, Tobie w glowie klebia sie pytania, goraczkowo szukasz swoistego "punktu zaczepienia", przyczyn i jedno natretnie nieznosne pytanie....DLACZEGO?!! Czy ze mna jest cos nie tak?!!!!
Jest nas wiecej, dlatego osmielam sie pisac, ze po prostu rozumiem co sie z Toba i w Tobie dzieje....
Moj "Ex" odszedl do o 23 lata mlodszej....studentki, zaraz po tym, jak przebudowalismy dom, a wlasciwie ja bo on przyjezdzal z "delegacji" na weekendy, wiec z budowlancami uzeralam sie ja....pozniej zmienil auto na nowiutkiego mercedesa a...pozniej przyszla kolej ...na mnie. Dzis jestem mu wdzieczna, bo gdyby wtedy nie odszedl, nie mialabym szansy poznac mojego Meza, przy ktorym - "tamten" nie moglby nawet stanac....

Bzdura! Wszystko jest "na tak" po prostu to nie byl "TEN" - i uwierz mi Gosiu: Znajdzie Cie Twoja Gwiazda - ja to wiem!!!!!!!!!!


Buziaczki
Margott

Agni | piątek, stycznia 14, 2011

Moja Droga, bardzo mi przykro, ze takie smutki Cie zawalily. Mam nadzieje, ze za jakis czas powiesz, ze lepiej, ze tak sie stalo , bo jak widac facet jest niewiele wart.
Nie zalamuj sie bo Bog wie co robi, moze ma dla Ciebie jakas mila niespodzianke w rekawie. Trzymaj sie !!!! Ag

Iga | sobota, stycznia 15, 2011

Gosiu, tak mi przykro ...
proszę, nie obwiniaj się , za to co się stało ...
on po prostu nie zasługuje na Ciebie ...
Jesteś piękną, inteligentną kobietą
ułożysz sobie życie na nowo ...
tylko wiadomo ... potrzeba trochę czasu ...
nie wstydź się łez , one oczyszczają ... wstydzić powinien się on, swojej niedojrzałości ...
Trzymaj się cieplutko, przesyłam serdeczności