blogdesignsbydani.blogspot.com/

Tła oraz dodatki na bloga tonabloga.blogspot.com
Tła oraz dodatki na bloga tonabloga.blogspot.com

Radość najpiękniejszych dni...

Nie nadążam...

...bo po prostu brak mi czasu.Tyle się u Was dzieje.Nie nadążam z czytaniem.Wczoraj tylko na chwilkę malutką usiadłam do laptopa i poczytałam ( przeleciałam prawdę mówiąc) po blogach a dziś już nowe posty. Zakończyła się najważniejsza cześć remontu łazienki.Jeszcze tylko półki pod blatem i fronty szafek.No i oczywiście słynna wnęka.Wymyśliłam  fronty z ciemnobrązowym obramowaniem a w środku spękania na starym złocie, pobielone.Andrzej będzie musiał sprostać zadaniu choć teraz patrzy na mnie kosym okiem a spojrzenie wyraża jedno- niedowierzanie pomieszane ze zdziwieniem dlaczego właśnie tak, a nie inaczej. Zawsze tak jest ale kiedy już coś jest gotowe widzę taki sam zachwyt jak i u mnie. Pokaz troche poremontowych fotek.



To ta wnęka o której pisałam.





To co widzicie na suficie to rura od ogrzewania kominkowego odbita w lustrze.Będzie zabudowana sufitem podwieszanym od ściany nad drzwiami aż do kabiny prysznicowej. wbudowany będzie również nawiew ciepłego powietrza- wentylator doprawadzający ciepło aż do samej kabiny.


Dekor obramowujący lustro.Baaardzo długo poszukiwany.A znaleziony w niewielkim sklepiku z glazurą :).


Ten sam dekor na ściankach działowych podtrzymujących blat , które będą tworzyć ciąg zamkniętych szafek.( Okropnie nie lubię bałaganu z kosmetykami na odkrytych półkach łazienkowych ).

Taki tam detal na parapecie bez parapetu :).I to by było na razie tyle w kwestii łazienkowe. Jak juz bedzie wszystko na tip- top będzie na pewno reszta fotek.Mam nadzieję,że Was nie zanudziłam?

Po sprzątaniu łazienki i całej chatki na które zeszło mi całe sobotnie przedpołudnie nadrabiałam zaległości czytelnicze.Ostatnio zakochałam się w powieściach Marii Nurowskiej. Nie czyta się jej jednym tchem ale można pomyśleć i  zatrzymać się na chwilkę nad ludzkimi losami..Czytam teraz " Listy miłości".

 
 Aniołeczki na półce nad moją głową w sypialni :).Mają mnie przyjaźnie nastawiać do świata.A to z tego powodu, że kiedyś miewałam bezsenne noce.Odkąd się u mnie pojawiły, nie wiem co to znaczy.I jak tu nie wierzyć?  Kiedy jeszcze nie było półki, dyndały sobie na wieszaczku.
Sprawdziłam datę swojego pierwszego wpisu i odkryłam,ze 21 stycznia minie rok odkąd piszę bloga. spodziewajcie sie zatem w styczniu candy u mnie.Przecież trzeba uczcić rocznicę :).

I tak już zupełnie na koniec, to chcę pokazać puszeczkę, która poleciała aż do Józefowa k/ Warszawy.Mój Andriju wykonywał kompleksowy remont domu pewnych państwa, którzy mojego biedaka dokarmiali i hołubili prawie jak członka rodziny.Chciałam się jakoś odwdzięczyć gospodyni i powstała ona. Dziś już wiem,że się ogromnie spodobała.
I teraz to już na prawdę koniec tego tasiemca. Bardzo proszę o wybaczenie moich bazgrot.bardzo długich i nudnawych.Bo tak na prawdę nie dzieje się chyba nic godnego uwagi.W przeciwieństwie do Was.Zatem idę w odwiedziny :)