Koniec i początek.Roku szkolnego i wakacji.Jeszcze tylko jakieś tam króciutkie zebranko Rady Szanownej po przewodnictwem Najważniejszej i można odpoczywać.Przynajmniej do połowy sierpnia, bo coś koło tego nachodzi mnie dziwne zniecierpliwienie a myśli zaczynają KRĄŻYĆ....
Końcówka jak zwykle zabiegana , zapracowana a kable się grzeją od pracy na komputerze.
Ale napisane, rozdane, pliki zamknięte.Od wczoraj lezę bykiem na leżaku w ogrodzie i nawet zielsko mi nie przeszkadza. Zdążę - myślę sobie, przecież teraz nigdzie nie muszę się spieszyć.No więc na wiwat rozpoczynających się wakacji wstałam sobie wczoraj .. .. o 4.30, a dzisiaj pół godziny później.A co! pospałam sobie.Nie ma to jak zegar biologiczny.A od dziś zarządzenie ogólne w kwestii formalnej-
1.RODZINA JADA W OGRODZIE!
2.KAŻDY WYNOSI PO SOBIE NAKRYCIA I ZMYWA!
3. NAUCZYĆ SIĘ INSTRUKCJI OBSŁUGI PRALKI!
4.NIE ZANUDZAĆ STWIERDZENIAMI: NIE MAM CO ROBIĆ!(synuś)
5 . JAK NAJMNIEJ ABSORBOWAĆ SOBĄ.
MAMUSIA ODPOCZYWA!!!
Do 5 lipca, bo od tej pory rozpoczyna się NAJAZD.
- siostrzeniec
- siostra
- dzieci w osobach córek sztuk dwie
-wnusia
Czego Wam i sobie życzę!
Kara?!
Nie było mnie strasznie długo,bo dopadło mnie paskudne zapalenie oskrzeli.Leżałam i "kwiczałam" w dosłownym tego słowa znaczeniu.W dzień temperatura normalna- wieczorami 38-39 stopni.Antybiotyki nic nie działały.A złapało mnie chyba za karę.Czemu tak myślę? bo przecież dziwne to,że w okresie WIOSNY (:, ima się człowieka takie choróbsko.Tylko mnie zastanawia fakt czym zawiniłam.
No więc nie wiem za co!
W każdy razie już jestem i czas najwyższy zabrać się za porządki wokół domu , bo zielsko zacznie niedługo pomieszkiwać razem z nami. A po ostatnich ulewach i po obeschnięciu ziemi zrobiła się skorupa .Chwaściory zajmują każde wolne miejsce.Jedyny plus odchwaszczania to to,że mam plaże za darmochę.
Przez cały czas mojej choroby zaglądałam do moich ulubionych blogów i czasem zostawiałam komencika.Pozdrawiam wszystkich moich obserwujących.
I DO ROBOTY< DO ROBOTY ( trochę dziwnie brzmi ale cóż...)
- Nie plotkuję na koleżanki.
- Biorę zastępstwa , kiedy trzeba.
- Nie przesiaduję na dywaniku w kancelarii.
- Wszystkim odpowiadam na "dzień dobry" ( nawet panu Józiowi, naszemu konserwatorowi, który wygląda jak Quasimodo)
- Nie stosuję kar cielesnych.( czy stanie w kącie klasy to kara cielesna? bo jeśli tak, to może to za to!!!)
- Chodzę na szkolenia ( jeszcze nas ciągają) choć prawie na nich zasypiam.
- Wczoraj nawet dostałam kwiaty od moich dzieciaków z powodu imienin ( chyba mnie lubią- albo się podlizują)
No więc nie wiem za co!
W każdy razie już jestem i czas najwyższy zabrać się za porządki wokół domu , bo zielsko zacznie niedługo pomieszkiwać razem z nami. A po ostatnich ulewach i po obeschnięciu ziemi zrobiła się skorupa .Chwaściory zajmują każde wolne miejsce.Jedyny plus odchwaszczania to to,że mam plaże za darmochę.
Przez cały czas mojej choroby zaglądałam do moich ulubionych blogów i czasem zostawiałam komencika.Pozdrawiam wszystkich moich obserwujących.
I DO ROBOTY< DO ROBOTY ( trochę dziwnie brzmi ale cóż...)
Subskrybuj:
Posty (Atom)